Najładniejszy van świata.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że niniejszy wpis jest w stu procentach subiektywny i wyraża tylko i wyłącznie moją prywatną opinię.

Nigdy nie mogłem zrozumieć popularności jaką cieszyły się różnego rodzaju i różnej wielkości vany. Te ogromne i niezgrabne domki kempingowe na kołach budziły we mnie odrazę od połowy lat dziewięćdziesiątych kiedy to zaczęły coraz to intensywniej pojawiać się na polskich ulicach. Vany nie licząc wyjątków jakimi były Renault Espace i Pontiac Trans Sport zawsze przywodziły mi na myśl Nysę lub Żuka, a nie luksusowe i nowoczesne pojazdy rodzinne.

Moja niechęć do przedstawicieli niesamowicie wręcz popularnego dzisiaj segmentu rynku motoryzacyjnego bierze się między innymi stąd, że rzadko kiedy muszę przewieźć autem więcej niż 3 osoby. Nie potrzebuję zatem pojazdu z tak pojemnym nadwoziem. Nie posiadam również dzieci, psa ani kota, mówiąc krótko nie jestem klientem docelowym dla producentów tego typu środków lokomocji. Moja niechęć do vanów ma jednak również o wiele mniej racjonalne wytłumaczenie: vany przez szereg lat były najnudniejszymi samochodami na świecie.

W jaki sposób samochód może być nudny i jeśli nawet taki jest to co w tym złego?  Auto nie jest przecież filmem czy książką a urządzeniem, którego zadaniem jest transport z punktu A do B. Dla mnie jednak polot z jakim konstruktorzy wykonali samochód ma ogromne znaczenie. Nie lubię samochodów wykonanych bez najmniejszej choćby dawki finezji,  których projektanci zapomnieli, że dobry samochód powinien również cieszyć oko zarówno swoim wnętrzem jak i stylistyką nadwozia. Miałem kiedyś Opla Astrę F, było to naprawdę dobre auto, wygodne, tanie w utrzymaniu i w miarę bezawaryjne. Niestety w biurze projektowym Opla najwyraźniej nie było wówczas na etacie stylisty,  w skutek czego wóz zaprojektowano czerpiąc inspirację z plastikowej turystycznej mydelniczki. Moja Astra nigdy nie dała mi powodu do narzekań z powodu jakiejkolwiek usterki technicznej (nie licząc skandalicznie złego zabezpieczenia przed korozją), przygnębiało mnie jednak jej ponure i monotonne wnętrze, sprawiające wrażenie zaprojektowanego przez trzymanego pod lufami karabinów niewolnika, któremu obce jest pojęcie radości z życia. Podobnie było z nadwoziem mojego Opla, w którego stylistyce przeważały niezmierzone połacie płaskiej blachy, którym poskąpiono jakichkolwiek choć troszkę finezyjnych linii. Naprawdę lubiłem ten samochód po dziś dzień mam jednak pretensję do naszych zachodnich sąsiadów, że nikomu w Oplu nie chciało się choć trochę wysilić i opakować to naprawdę udane auto w ciekawszą stylistycznie karoserię.

By Corvettec6r (Own work) [Public domain], via Wikimedia Commons
To właśnie stylistyczna nuda była największym grzechem twórców vanów w latach dziewięćdziesiątych. Sharan, Galaxy, Voyager i spółka miały na pewno szereg niezaprzeczalnych zalet, były jednak śmiertelnie nudne. Sukces jaki odniosły rodzinne kolosy na światowym rynku wkrótce zachęcił producentów do poszerzenia oferty tego typu samochodów. Niedługo po wybuchu europejskiego boomu na pojazdy tego typu na nasze drogi trafili ich mniejsi kuzyni. Produkowane w oparciu o samochody kompaktowe mini-vany, były propozycją dla nieco mniej zamożnych klientów, lub po prostu dla tych, którzy ze względu na nieco mniejsze rodziny zadowalali się samochodem o rozmiar mniejszych gabarytów.

Niestety pod względem stylistycznym nie wiele się wśród samochodów mpv zmieniło. Nadal dominowały wśród nich nudne jednobryłowe nadwozia dumnie prezentujące bezkresne połacie płaskiej jak stół blachy. Na szczęście sytuacja wkrótce miała się zmienić.

W 1997 roku podczas paryskiej wystawy motoryzacyjnej miało miejsce jedno z najważniejszych według mnie wydarzeń w historii współczesnej motoryzacji – Fiat zaprezentował Multiplę. W tym momencie na pewno wiele osób wyrobi sobie na mój temat nienajlepsze zdanie, ale prawdę powiedziawszy mało mnie to obchodzi. Od owego dnia kiedy kompaktowy van Fiata został zaprezentowany należę do jego wiernych fanów. Pamiętam jak dziś telewizyjną reklamówkę, w której Michael Schumacher przestawiając krzesła w restauracji prezentował widzom zalety zmyślnie zaprojektowanego przedziału pasażerskiego Fiata. System pomysłowo składanych foteli był wówczas dość nowatorskim pomysłem, największe wrażenie na mnie zrobiło jednak coś innego, niesamowita i wprost urzekająca stylistyka włoskiego samochodu. Zdaje sobie sprawę, że przeciętny polski kierowca uważa Multiplę za okropieństwo i patrzy na nią jak na samochodowe wcielenie Buki. Dla mnie jednak jest to jeden z najładniejszych samochodów ostatniego dwudziestolecia. Powszechnie wyśmiewane nietypowe kształty Multipli są dla mnie kwintesencją dobrej stylizacji i co najważniejsze mają także pewne uzasadnienie praktyczne. Wyraźnie wystająca potężna przeszklona górna część nadwozia gwarantuję doskonałą widoczność i naprawdę przestronne wnętrze. Kanciasty tył karoserii, który przywodzi niektórym na myśl samochody dostawcze gwarantuje posiadaczom Fiata porównywalną z furgonetkami przestrzeń ładunkową. Trochę trudniej jest znaleźć logiczne wytłumaczenie dla wystającego masywnego przodu, ale czy wszystko musi mieć jakieś praktyczne uzasadnienie? Ten nietypowy przód według mojej skromnej opinii nadaję autu charakter, to dzięki niemu Fiat wyróżnia się wśród identycznych toczka w toczkę samochodów tego typu. Na pewno wielu z was się ze mną nie zgodzi, ale według mnie niesamowita linia Multipli sprawia, że ten samochód na tle zabójczo nudnej konkurencji jest jak secesyjna kamienica otoczona komunistycznymi blokami z wielkiej płyty.

By Rudolf Stricker (Own work (own photo)) [Attribution], via Wikimedia Commons
Jeszcze większe wrażenie robi wnętrze samochodu, pomijając właściwości adaptacyjne przestrzeni pasażerskiej kolejnym mocnym punktem jest deska rozdzielcza. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie stylizacja tablicy przyrządów ma kluczowe znaczenie. Długotrwała jazda samochodem, w którym mamy przed oczami szaroburą i nieciekawą bryłę tworzywa sztucznego potrafi być nawet nieco przygnębiająca. Kierowcy Fiata Multipli przygnębienie i nuda na pewno nie grożą, deska rozdzielcza tego samochodu jest bowiem prawdziwym dziełem sztuki. Brak ponurych kolorów i kanciastych kształtów w połączeniu z fantazją, której jak widać nie brakowało włoskim stylistom sprawiają, że miejsce pracy kierowcy Fiata wygląda niczym wnętrze pojazdu ze świata fantasy.

O estetycznych walorach Fiata mógłbym jeszcze długo pisać, ale samochód ten posiadał również i inne o wiele bardziej obiektywne zalety. Przede wszystkim posiada on 6 foteli dzięki czemu można nim wygodnie przewieźć o jedną osobę więcej niż w przeciętnym samochodzie rodzinnym. Ważną zaletą Multipli jest również oparta na popularnych modelach Bravo/Brava konstrukcja dzięki, której koszty eksploatacji samochodu nie należą do zbyt wysokich.  Do napędu auta włoski koncern przewidział sprawdzone silniki benzynowe 1.6 (były również modele napędzane gazem ziemnym, oraz gazem ziemnym i benzyną, a także silniki zasilane benzyną i LPG), oraz udane fiatowskie jednostki wysokoprężne.

Powszechnie wyszydzana w naszym kraju Multipla zdobyła sobie uznanie za granicą. Warto wspomnieć, że Fiat zdobył drugie miejsce w konkursie Europejski Samochód Roku 2000, oraz był jednym z eksponatów wystawy Different Roads w Muzeum Sztuki Współczesnej w Nowym Jorku. Co prawda Times umieścił go swego czasu na liście najgorszych samochodów w historii, nie mogę jednak zrozumieć dlaczego?

Niestety uroda Multipli nie znalazła uznania nawet w samym Fiacie, kiedy po kilku latach produkcji Włosi odświeżyli auto pozbawili je przy okazji większości uroku. Multipla II otrzymała zupełnie nowy przód, który niestety nie dość, że był o wiele nudniejszy od tego, który przyniósł sławę pierwszej wersji, to jeszcze za grosz nie pasował do reszty nadwozia. Produkowana do 2010 roku nowa Multipla dzięki wspomnianemu zabiegowi wyglądała jak postać z horroru, której ktoś doczepił obcą twarz.

Multipla II czyli jak z niesamowitego samochodu zrobić całkiem przeciętny.
By Corvettec6r (Own work) [Public domain], via Wikimedia Commons
Na zakończenie niniejszego tekstu musze przyznać, że Multipla była wyjątkowo pechowym samochodem. Pomimo wielu naprawdę bezdyskusyjnych zalet i naprawdę ciekawej stylistyki jego producenci przestraszyli się negatywnych opinii części kierowców i zamiast rozwijać tak interesujący samochód starali się na siłę dołożyć mu przeciętności. Fiat Multipla oddał jednak światowej motoryzacji niezwykła przysługę, na dobre przełamał stereotyp o nudnych i do bólu przeciętnych (stylistycznie) vanach. Od tej pory właśnie zaczęły pojawiać się takie samochody jak Xsara Picasso, Hyundai Matrix czy też Renault Scenic II, Citroen C8/ Fiat Ulysse/Lancia Phedra/ Peugeot 807 a co za tym idzie vany przestały być nudne jak latynoamerykańskie seriale. Nie bez znaczenia jest również fakt, że dzięki złej opinii jaką ten wspaniały samochód cieszy się w naszym kraju zadbaną Multiplę można nabyć po bardzo okazyjnej cenię, zyskując w ten sposób dwukrotnie. Po pierwsze stajemy się posiadaczami nietuzinkowego samochodu, po drugie oszczędzamy pieniądze.

2 myśli w temacie “Najładniejszy van świata.”

Skomentuj tomekk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *