Dzisiejsze ulice naszych miast stają się niestety coraz bardziej monotonne. Nie chodzi mi tu oczywiście o architekturę, styl ubierania się przechodniów czy wszechobecne dzisiaj reklamy. Moje spostrzeżenie odnosi się przede wszystkim do poruszających się po ulicach samochodów, na które każdy miłośnik motoryzacji zwraca szczególną uwagę. Oczywiście na naszych drogach coraz częściej spotykamy produkty nawet najdroższych i zupełnie egzotycznych jeszcze niedawno marek, ale coraz częściej przestają one nas dziwić. Ferrari, Lamborghini czy Bentley nie wzbudzają już tak spontanicznego zainteresowania jak kilkanaście lat temu. Jeszcze gorzej pod tym względem wypadają samochody nieco niższego segmentu, Mercedesy, BMW czy Audi stają się powolutku codziennością prawie każdego zakątka Polski. Dość duże zainteresowanie wzbudzają natomiast coraz częściej samochody zabytkowe, a nawet o wiele od nich nowsze, ale nie mniej popularne ostatnio youngtimery. Kto z nas nie obejrzy się za przejeżdżającym dobrze odrestaurowanym kilkudziesięcioletnim Renault, Mercedesem czy nawet Polskim Fiatem. Stare samochody są doprawdy fascynujące zarówno te pieczołowicie odbudowane, które błyszczą na wystawach i zlotach jak i te nieoszlifowane diamenty, które stoją zapomniane w szopach, starych garażach, na osiedlowych parkingach lub przydomowych podwórkach. Jeżeli chodzi o wiekowe samochody to w naszym kraju można natknąć się na naprawdę ciekawe okazy pojazdów, o których może nawet dotąd nie słyszeliśmy.
Osobiście lubię powłóczyć się niekiedy po osiedlowych parkingach czy zapomnianych uliczkach, aby wśród setek współczesnych pojazdów poszukać wyróżniających się kształtów samochodów sprzed lat. Do tej pory udało mi się znaleźć kilka ciekawych okazów spośród, których jeden posłuży mi do przedstawienia zapomnianego auta, które swego czasu było naprawdę częstym widokiem na naszych ulicach.
Jakiś czas temu miałem okazję spędzić dość długi czas w zimowej stolicy Polski i to właśnie w tym urokliwym miejscu przy jednej z częściej uczęszczanych ulic natknąłem się na dom, którego wygląd sugerował, że budynek od dłuższego czasu stoi opuszczony. Na znajdującym się za domem podwórku dostrzegłem wyraźnie znajome sylwetki ciężarowych Starów. Kiedy podszedłem bliżej podwórko okazało się dość bogato zaopatrzone w pojazdy i niestety również okropnie zarośnięte. Spośród gęstych niczym w tropikalnej dżungli krzaków wystawały przeróżne maszyny rolnicze, nad którymi wyraźnie górował wojskowy Star o dość nietypowej kabinie, drugi Star – zwyczajna ciężarówka z rozkładającą się plandeką stał nieco dalej pośród kilku drzew. Na posesji znajdowały się jeszcze resztki kliku budynków pełniących swego czasu zapewne funkcję garaży, z jednego z nich nawet wystawał tył nieźle zachowanego Fiata 125p.

Kiedy tak przyglądałem się znalezisku w pobliskich krzakach zobaczyłem coś co sprawiło, że Fiat i ciężarówki szybko zeszły na drugi plan, z potężnych chaszczy spoglądały na mnie reflektory starego i dość nietypowego samochodu.

W pierwszej sekundzie myślałem, że natrafiłem na popularną w głębokim PRL-u francuską Simcę, lecz po chwili uzmysłowiłem sobie, że stoi przede mną poczciwa Skoda. Pochłoniętym przez naturę autem okazała się Skoda 1200 lub 1201, którą widziałem chyba po raz pierwszy w życiu. Ten model czeskiej marki nie jest w przeciwieństwie do swoich następczyń szczególnie popularny w naszym kraju, a jego charakterystyczny przód kojarzyłem jedynie z Kronik Filmowych, oraz polskich filmów z lat pięćdziesiątych, w których to opisywana Skoda stanowiła jeden z filarów transportu samochodowego w naszym kraju. Skody 1200/1201 szczególnie popularne były jako małe samochody dostawcze. Produkowane między innymi z pojemnym nadwoziem typu furgon zapewniały transport chociażby Poczcie Polskiej. Po bliższej analizie napotkanego pojazdu zaskoczył mnie kolejny fakt: ukryty w krzakach wóz nie był jednym z wielu dostawczych kombi, tylko rzadziej spotykanym w Polsce sedanem.


Historia Skody 1200 rozpoczyna się pod koniec lat czterdziestych kiedy to w Czechosłowackiej wówczas fabryce rozpoczęto pracę nad pierwszym opracowanym po wojnie całkowicie nowym samochodem osobowym. Co prawda inżynierowie Skody otrzymali polecenie wykorzystania jak największej ilości rozwiązań mechanicznych ze starszych modeli, nadwozie samochodu postanowiono jednak stworzyć zupełnie od nowa. W założeniach producenta auto miało posiadać nowoczesne nadwozie nawiązujące stylistycznie do konstrukcji powstających wówczas na zachodzie Europy.
By David van Mill from Friesland, Netherlands (1955 Skoda 1200Uploaded by RomanM82) [CC-BY-SA-2.0], via Wikimedia Commons
Jak już wspomniałem w 1956 roku samochód zmodernizowano. Skoda 1201, bo tak nazwano zmodyfikowany model otrzymała przede wszystkim mocniejszy o 9 koni silnik. Ciekawostką jest fakt, że od 1956 roku zmniejszono produkcję sedanów, koncentrując się na najpopularniejszych jak wspomniałem nadwoziach dostawczych.
By M.Rejha (Own work) [CC-BY-SA-3.0], via Wikimedia Commons
Jessispaps at the German language Wikipedia [GFDL or CC-BY-SA-3.0], from Wikimedia Commons
Tym, którzy chcieliby zobaczyć taką Skodę chociażby na ekranie telewizora polecam wspomniane Kroniki Filmowe z lat pięćdziesiątych, w których możemy zobaczyć takie samochody na naszych ulicach. Warto również obejrzeć polską komedię „Irena do domu” z 1955 roku, w której taka właśnie Skoda odgrywa dość znaczną rolę.
W dzisiejszych czasach kiedy czeska Skoda jest już zupełnie inną marką od tej, która kilkadziesiąt lat temu wypuściła na rynek model 1200, a jej cenione na polskim rynku nowoczesne produkty bez kompleksów rywalizują z konkurentami z zachodu Europy warto wspomnieć, że producent ten na długo przed kultowym już chyba modelem 100 oferował samochody, które obecne były na naszych drogach.
https://www.facebook.com/pansamochodzikfanclub
Pozdrawiam 🙂